poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Podcast Java.pl #2 i nadchodzące eventy

Witam!

Nie pisałem na blogu już 2 tygodnie, a jest to duże zaniechanie z mojej strony - gomenesai! :) Tak jak ostatnio dużo się dzieje, niestety nie tak informatycznie jakbym chciał. Ale z żeby nie przynudzać o tym co ostatnio i niedługo:

1) Wyszedł 2 odcinek podcastu Java.pl! Od tegoż odcinka twórcy postanowili podzielić podcast na dwie części: newscast - mówiący o nowościach w Blogsferze i wydarzeniach społecznościowych około Javowywch (JUG'i, konferencje, warsztaty etc.) oraz techcast - dłuższa odsłona podcastu mająca na celu przybliżenie wybrane tematy technologiczne. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie reakcja redaktorów na feedback słuchaczy - wszystkie niuanse zostały bardzo dobrze rozwiązane (jak np. niedziałający poprawnie RSS, czy dziwnie zmienny poziom głośności). Całość jest zwięzła i bardzo dobrze poprowadzona. Osobiście mam zamiar być stałym słuchaczem, gdyż jak się ponownie okazało w trakcie słuchania drugiego odcinka w codziennym biegu i zamieszaniu wiele ciekawych informacji zwyczajnie mi umyka, a tak mam powtórną okazję na zapoznanie się z nimi.

2) Zbliżające się konferencje. W zeszłym tygodniu ruszyły zapisy na ciekawą konferencję akademicką - inforShare 2010 - mająca miejsce 13-14 maja. Nie jest to może wydarzenie najwyższych lotów, ale skoro jest tak blisko warto wybrać się na kilka wykładów. W tym roku nowością jest rozłożenie konferencji na dwa dni oraz podział prelekcji na dwie ścieżki - miękką i twardą. Bardzo duże nadzieje wiąże z wykładem Sławomira Sobótki (który nawiasem mówiąc kandyduje do miana najlepszego polskiego prelegenta), który podobnie jak na konferencji 4Developers będzie opowiadać o Software Craftsmanship. Aż nie mogę się doczekać! Konferencja jest całkowicie darmowa także gorąco zachęcam do rejestracji!
Zbliża się cykl konferencji firmy Microsoft - IT Academic Day. Niestety wciąż nie ma informacji o Gdańskiej odsłonie, ale mam nadzieję, że lada chwila się pojawi. Informacji należy szukać na serwisie CodeGuru.pl
Wiadomo już na 100%, że nie uda mi się pojechać na GeeCON (:(), a Javarsovia (która ma miejsce 26 czerwca w Warszawie) jest wciąż pod znakiem zapytania. Mam nadzieję, że się uda, bo w obecnym stanie trochę mało Javowo kończy się ten semestr...

[Off-Topic]
Na blogu pojawiła się zakładka SoundCloud. Dla osób lubiących słuchać muzyki z Internetu i dzielić się wrażeniami super sprawa. Szczególnie gorąco polecam osobom lubiącym muzykę Drum'n'Bass :)
[/Off-Topic]

Na dzisiaj to tyle. Zachęcam gorąco do komentowania i do zobaczenia następnym razem!

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Zdjęcia z 4Developers 2010 już są!

Witam!

Dzisiaj na RSS 4Developers pojawiła się informacja o umieszczeniu oficjalnej galerii konferencji. Całość liczy 231 zdjęć, a ja znalazłem się tylko na jednym... i to w dodatku tyłem :/ No nic, na przyszłość trzeba będzie bardziej się postarać by dostać się w kadr :) A tak na poważniej to galeria bardzo mi się podoba - zdjęcia dobrej jakości, wybrane tylko te najlepsze no i podpisane (niektóre). Link do galerii: http://picasaweb.google.pl/PROIDEAconferences/4Developers2010#

Pozdrawiam i do następnej edycji!

piątek, 9 kwietnia 2010

Malejąca popularność Javy?

Witam!

Natknąłem się dzisiaj przypadkiem na comiesięczny ranking firmy TIOBE Software zestawiający 20 najpopularniejszych języków programowania. Jak można zauważyć Java znalazła się wyjątkowo w tym miesiąc na drugim miejscu, ale różnica do faworyta - języka C - jest minimalna, bo na poziomie 0,007%, a więc nie ma powodów do paniki. W newsie portalu Dobreprogramy.pl można wyczytać, że dzieje się to ze względu na obecną tendencję do przechodzenia na języki typowane dynamicznie. I faktycznie czy to na blogach programistów Javy, czy to w tematyce spotkań wielu JUG'ów (w tym także TJUG'a) można zauważyć rosnące zainteresowanie językami dynamicznymi. Ale czy to główny powód? Raczej wątpię, gdyż dzięki temu argumentowi nie dałoby się wyjaśnić rosnącej popularności języka Scala, który jest statycznie typowany. Faktem jest, że Java pozostaje w ścisłej światowej czołówce i nie zapowiada się na to, by gdzieś zamierzała odejść :)

czwartek, 1 kwietnia 2010

Dzieje się ostatnio, oj dzieje

Święta się zbliżają, a człowiek zamiast odpoczywać ma ręce pełne roboty - i gdzie tu sprawiedliwość? :) Całe szczęście, że oprócz przygotowań świątecznych (sprzątanie, zakupy etc.) jest jeszcze wiele do roboty w świecie Javowym :) Ale po kolei:

1. Konferencja 4Developers 2010 już za nami, ale wspomnienia pozostają wciąż żywe. Dwa dni temu uczestnicy konferencji dostali mail od organizatorów z podziękowaniami za udział w konferencji. Podano informacje (poprawne :)) jak uzyskać obiecaną licencję na Flex Builder 4 (na którą mimo że zamówiłem od razu mogę sobie jeszcze sporo poczekać, gdyż każde zgłoszenie musi być indywidualnie rozpatrzone...), co mnie bardzo ucieszyło, bo po kilku prezentacjach Flex'a zaczynam zastanawiać się nad jego wykorzystaniem w jednym z projektów. Do tego poinformowano, że już niedługo pojawią się materiały z prezentacji i tak też się stało. Dostępne są one na stronie konferencji. Niestety poinformowano również, że materiały video będą dostępne dopiero w przyszłym roku, przed kolejną edycją :( A szkoda, bo nie udało mi się być na wszystkich interesujących mnie prelekcje i liczyłem na to, że uda mi się chociaż je obejrzeć, a tu nici z planu... Co mnie za to ogromnie ucieszyło, to wpis na moim blogu pojawił się na stronie konferencji, na której organizatorzy podsumowują imprezę. Owe podsumowanie dostępne jest tutaj.

2. Świat dzienny ujrzała nowa inicjatywa PJUG (Polish Java User Group) - Podcast, w którym skrótowo przedstawiane są informacje o konferencjach, ciekawych artykułach informatycznych oraz interesujących wpisach na Blogsferze. Pomysł jest bardzo ciekawy i mam nadzieję, że będzie kontynuowany, bo takie krótkie streszczenie przydaje się, gdy codziennie jesteśmy zalewani nowymi informacjami i nie starcza nam sił oraz czasu na przejrzenie wszystkiego w skutek czego wiele rzeczy może nam zwyczajnie umknąć. Nie podoba mi się za to pomysł na rozciągnięcie audycji do 20-30 minut. Ta krótka forma jest właśnie tym, co mnie urzekło w tym podcaście. Dziwi mnie również fakt, że strona projektu - http://podcast.java.pl/ - raz działa, a raz dostaje komunikat, że podana strona nie istnieje (typowe 404). Oby niedługo się to zmieniło :)

3. Kiedy niecałe 3 miesiące temu snułem plany na 2010 rok nie podejrzewałem, że zmienią się one w sposób, w jaki miało to miejsce ostatnio. Zamiast zwyczajnie zaznaczać kolejne pozycje jako wykonane (lub je wykreślać jeśli okazały się niemożliwe), to po informacji o końcu programu SAI wpisałem sobie dodatkowy cel(e) - zdać certyfikaty Sun'a jeszcze w tym roku (najlepiej w wakacje, bo potem będzie pisanie magisterki etc.). Zamówiłem kilka voucherów, ale kiedy je dostanę nie mam pojęcia (ale w końcu dostanę), gdyż dostałem informację, że SAI zostało zalane zamówieniami i rozpatrują je w kolejności zamawiania. Ale sądzę, że do czerwca się wyrobią, a to najważniejsze :)

4. Ukazał się nowy numer darmowego czasopisma poświęconego Javie i okolicom - JavaExpress. W nowym - siódmym już - odcinku szczególnie urzekły mnie dwa artykuły: "Pierwsze kroki w Scali" autorstwa Łukasz Kuczery oraz "Transakcje w systemach Java Enterprise: Wprowadzenie" Jarosława Błąd z firmy e-Point. Byłem na prezentacji Łukasz na temat Scali w ramach Trójmiejskiego JUG'a (o którym można było się dowiedzieć tutaj) i tak jak słysząc, tak i czytając o Scali dochodzę do wniosku, że chcę więcej. To mnie osobiście trochę przeraża, gdyż na dzień dzisiejszy jednocześnie uczę się programować w kilku językach (dwie różne wersje assemblera - na architekturze Harvardzką i von Neumanna, C/C++, Java, dialekt LISP'u - AutoLISP itd.). Jak mówił Mateusz jest to jak najbardziej dobre, gdyż poszerza nasze horyzonty i udoskonala warsztat, ale czuję się trochę przytłoczony (ale to zapewne chwilowe :)). Artykuł Łukasz uświadomił mi jeszcze jedną bardzo ważną rzecz - command z Windowsa nie nadaje się do uruchamiana interpreterów i muszę poszukać lepszego narzędzia. Zacząłem ostatnio przygodę z Linux'em (wybór padł na Fedorę 12), ale większość czasu spędzam (i mam zamiar spędzać) pracując na Windowsie, więc trzeba zacząć się rozglądać. Może macie moi drodzy Czytelnicy jakieś wskazówki/podpowiedzi? Wracając do tematu drugi artykuł wspomniany przeze mnie o systemach transakcyjnych pokazuje ponownie, że firma e-Point to reprezentant bardzo wysokiego, profesjonalnego poziomu. Artykuł jest rewelacyjnie napisany, język jest na tyle prosty, że może go czytać każdy bez względu (prawie) na swoje doświadczenie w temacie i jest bardzo konsekwentnie i dokładnie ułożony. Żałuje jedynie, że na następną odsłonę serii przyjdzie mi czekać 3 miesiące, ale proszę mi uwierzyć - naprawdę warto!

Trochę się rozpisałem, ale jak mówiłem, trochę się dzieje. Oczywiście to nie wszystko, bo szykuje się do kolejnych wpisów (po rozmowach na 4Developers doszedłem do wniosku, że ponownie skieruje tematykę wpisów na Eclipse'a) ale nie wszystko naraz :) Tymczasem czekam na Wasze komentarze i do zobaczenia następnym razem!

niedziela, 28 marca 2010

4Developers 2010, czyli mogło być lepiej...

Myśl o tym, że jadę na 4Developers nie opuszczała mnie już od ponad tygodnia. Nie mogłem się doczekać tych wszystkich prelekcji, rozmów, nowych i starych znajomości, ogólnie wszystkiego tego, na co składa się dobra konferencja. A co z tego wszystkiego wyszło? O tym poniżej.

Wyjazd miałem zaplanowany na czwartek około godziny 18. Zdziwiło mnie, że o tej porze i na tej trasie (Gdynia - Poznań) w pociągu TLK było tak mało pasażerów. Przez większość podróży siedziałem w przedziale jedynie z studentem Akademii Morskiej, z którym zresztą bardzo fajnie rozmawiało się na temat podobieństw i różnic w studiowaniu na naszych dwóch uczelniach. Do Poznania przyjechaliśmy bez opóźnień przed 23 i już pojawił się pierwszy problem - jak dostać się na starówkę? :D Od jakiegoś czasu nie mam problemów z orientacją w obcych miastach, ale może zmęczenie sprawiło, że gdyby nie miła pani i starszy pan w Informacji Turystycznej nie udałoby mi się tak łatwo dotrzeć na Starówkę, gdzie byłem umówiony z Mateuszem i jego kolegami. Byłem niemało zestresowany tym spotkaniem, ale okazało się, że ekipa choć bardzo zgrana to nie miała problemu by mnie do siebie dopuścić i wieczór spędziliśmy bardzo przyjemnie przy piwku i rozmowach nieinformatycznych :)

Rano obudziłem się z ogromnym bólem głowy (nie mylić z kacem, bo nie jestem osobą pijącą ;)) i tu moje pierwsze rozczarowanie. Ani w kiosku Ruchu w hotelu, ani nigdzie blisko nie było miejsca, gdzie można by kupić tabletki od bólu głowy - dramat... Szybkie dwie filiżanki kawy i można było pójść się zarejestrować.

Obsługa konferencji była bardzo miła i rzeczowa. Przez cały czas widać było, że przygotowano się bardzo dobrze i wszystko odbywało się zgodnie z planem. Wszelkie formalności udało się załatwić jeszcze zanim o nich pomyślałem, także byłem pod dużym wrażeniem. Po samej rejestracji usiadłem przyjrzeć się gratisom, które otrzymałem. W zestawie był: identyfikator wraz z mini-przewodnikiem po konferencji (rewelacyjny pomysł!), kilka broszurek reklamowych, ankieta, kupon sponsorów (można było za jego wymianę wygrac MP4 i punkty Java Geek), kawałek komiksu o Garfieldzie (część kolejnego konkursu) i jeszcze więcej broszurek. Gdy zapoznawałem się z zawartości torby podszedł do mnie Paweł Stawicki, mówiąc że poznał mnie z bloga (co najciekawsze poznaliśmy się na java4people i albo ja coś pokręciłem, albo Paweł mnie zwyczajnie nie poznał). To było bardzo miłe :) Od razu chciałem przeprosić Pawła za brak komunikatywności, ale naprawdę źle się czułem i nie ogarniałem wszystkiego co się wkoło mnie dzieje. Mam nadzieję, że nie poczułeś się urażony!

Pierwsza prelekcja, na którą się udałem to "Walka o życie - pochodne i następcy Javy opanowują świat" Michael Hunger'a. Opowiadał on o różnorodności języków na JVM (nie miałem pojęcia, że jest ich ponad 400!). Niestety ciężko było zrozumieć prowadzącego, gdyż nie dość, że mówił po angielsku, to był lekko skacowany i podziębiony. Ale ogromne wrażanie zrobił na mnie filmik, który puścił w trakcie swojej prezentacji prezentujący:


Po obejrzeniu filmiku mogliśmy zobaczyć różne implementacje Game of Life na JVM - Java, Groovy, Scala etc. Największe wrażenie na mnie, jak i pewnie na większości uczestników, zrobiło rozwiązanie w Dyalog APL, którym postanowiłem zając się w wolnej chwili, gdyż wydaje się idealny do zastosowań numerycznych.

Następnie udałem się na kolejną prelekcję ze ścieżki Java - "Automatyczne generowanie kodu" Marka Berkana z firmy e-Point (jednego z głównych sponsorów imprezy). W bardzo przystępny i ciekawy sposób pokazał różne problemy, które natrafić może programista w zmieniającym się projekcie, jeśli źle podejdzie się do zagadnień (przykładowo) komunikacji z bazą danych. Była to jedna z najlepszych prezentacji na konferencji i mam nadzieję doczekać się niedługo materiałów z niej.

Przed przerwą udaliśmy się z Dawidem na prelekcję ze ścieżki Zarządzania projektami IT - "Zarządzanie rozwojem oprogramowania - nieco bardziej "funky"" Petera Horstena. Prezentacja nie dość, że była prowadzona ciekawie, to w dodatku pełno było w niej śmiechu, przez co czas upłynął niemiłosiernie szybko. Prelegent mówił po angielsku (choć dał nam możliwość wyboru między trzema językami), ale było go o wiele łatwiej zrozumieć niż pierwszego tego dnia prelegenta. Po prelekcji Pan Horsten był tak miły i poświęcił mi trochę czasu, w trakcie którego rozprawialiśmy na temat zbierania wymagań do projektu, który posiada wiele grup docelowych (do czego nawiązuje mój poprzedni wpis na blogu). Było bardzo "funky" :)

Przerwa obiadowa to pasmo zawodów. Wpierw rozładował mi się laptop, a tam gdzie był dostępny internet bezprzewodowy nie mogłem znaleźć gniazdka od prądu (i na odwrót). Jak już znalazłem informacje, których szukałem okazało się, że zostało mi niewiele czasu i muszę swój posiłek ograniczyć do kebaba, który okazał się mało smaczny i którym w biegu na konferencję ubrudziłem sobie ubranie :( Całe szczęście w trakcie przerwy można było odbierać zamówione wcześniej koszulki z konferencji. Uwielbiam po jakimś wypadzie (takim jak konferencja) wracać do domu z jakąś pamiątką (najlepiej kubek lub koszulka), ale żałuję, że zamówiłem sobie koszulkę z 4Developers. Białe logo "4Developers" na lewej piersi wielkości kilku centymetrów to było wszystko, co znajdowało się na granatowej koszulce za 35zł...

Po obiedzie udałem się na prelekcję "Zbuduj pierwszą aplikację typu RIA z wykorzystaniem Flex 4" Piotra Walczyszyna, która choć nie udało się zaprezentować wszystkiego, co prelegent miał w planach okazała się bardzo ciekawa. Szczególnie zainteresował mnie temat Adobe AIR i multiplatformowości, jaką uzyskuje się dzięki tej technologii. Niestety do tej pory nie dowiedziałem się jak otrzymać licencję na Adobe Flex 4 Builder, ale zrzucam to na karb zmęczenia i ogólnego własnego roztrzepania w ten weekend.

Po Flexie przyszedł czas na chyba największe rozczarowanie tej konferencji - "Co nowego w Java SE 7?" Marcina Kalasa. Z prelekcji nie dowiedziałem się specjalnie wiele, ale też nie była ona ciekawie prowadzona. Zdawkowe informacje, ciągłe tłumaczenie jednego stwierdzenia nim samym i chrząkanie do mikrofonu skutecznie mnie zniechęciły do skupienia większej uwagi na prezentacji. Jeden z kolegów Mateusza słusznie powiedział, że "była to chyba najbardziej pozytywna prelekcja konferencji - tyle razy wypowiedzianego "tak" już dawno nie słyszałem"...

Sławomir Sobótka wraz ze swoją prezentacją pt. "Craftsmanship i wzorce projektowe" zrobił na uczestnikach (i nie mówię tu tylko o sobie) ogromne wrażenie. Ciekawe rozważania na temat wzorców projektowych upłynęły tak przyjemnie, że gdy ja byłem święcie przekonany, że minęło zaledwie 10 minut okazało się, że czas prelekcji dobiegł końca. Szkoda, bo można by słuchać wywodów prelegenta jeszcze bardzo bardzo długo. Zdecydowany #1 konferencji!

Na samym końcu zawitał Jacek Laskowski ze swoją prelekcją na temat "Modele komponentowe SCA, OSGi, Distributed OSGi i OSGi Enterpise a Java EE". Na temat tej prelekcji nie będę nic pisać, gdyż temat jest dla mnie całkowicie obcy i większości z tego co Jacek mówił nie rozumiałem. Może kiedyś :)

Na sam koniec pozostawiono losowanie nagród za wypełnienie ankiet, w którym jak zwykle nic nie wygrałem. Potem okazało się, że zostawiłem ładowarkę do telefonu w pokoju hotelowym, ale nie odzyskam jej tego dnia, bo nie było już obsługi pokojowej, a wysyłka kosztować mnie będzie ponad 50zł. W złym humorze wsiadłem do samochodu i wyruszyłem z ludźmi z firmy Fineos do domu, lecz ten nastrój bardzo szybko się rozwiał dzięki chłopakom i jedzonku w McDonalds :)

A teraz czas na podziękowania :) Dziękuję w pierwszej kolejności dr hab. Markowi Izydorkowi (Prodziekanowi ds. Nauki na moim wydziale) oraz dr inż. Pawłowi Sytemu za umożliwienie mi wyjazdu na konferencje. Mateuszowi Mrozewskiemu chciałbym podziękować za bezinteresowną pomoc już w trakcie wyjazdu w sprawach logistycznych i rozwiązaniu problemu, który mógł zaważyć nad wyjazdem. Chłopakom z firmy Fineos za wspaniałe towarzystwo i miłe rozmowy przed, w trakcie i po konferencji (oraz za podwiezienie dosłownie pod dom :)). Na samym końcu chciałem podziękować hotelowi Orbis Polonez z Poznania, dzięki któremu musiałem zostawić ładowarkę do telefonu w Poznaniu i jestem zmuszony kupić nową ;)

Poniżej malutka galeria zdjęć, z której nie jestem w ogóle zadowolony. Dysponowałem uszkodzonym aparatem, a i moje umiejętności jako fotografa pozostawiają wiele do życzenia. Pomimo to:


Do zobaczenia na kolejnej odsłonie 4Developers!

piątek, 19 marca 2010

Krótki artykuł o dokumentacji

Witam!

W wolnych chwilach między zajęciami przeglądam ostatnimi czasy artykuły oscylujące w okolicach wytwarzania oprogramowania, jego projektowania etc. Tak się złożyło akurat, że na portalu devBlogi.pl pojawiła się ostatnio informacja o projekcie "97 rzeczy" - serii przetłumaczonych na nasz ojczysty język artykułów znanych i szanowanych autorytetów w światku informatycznym na ważne tematy, takie jak zasady dobrego projektowania. Jedną z takich "rzeczy" jest spojrzenie na nasze oprogramowanie oczami jego użytkownika. W artykule pojawia się takie oto stwierdzenie:

"(...) istnieje przepaść między tym, czego użytkownicy chcą, a tym co w rzeczywistości robią. To niepokojące jako, iż normalnym sposobem zbierania wymagań użytkownika jest wypytywanie. Dlatego właśnie najlepszą metodą wyłapania wymagań jest przyglądanie się użytkownikom. Spędzenie godziny na obserwowaniu użytkowników jest o wiele bardziej pouczające, niż spędzenie dnia na zgadywaniu tego, czego mogliby chcieć."

Przez cały dzień ta myśl prześladowała mnie i nie dawała spokoju, aż uświadomiłem sobie, że w każdym akademickim projekcie jaki wykonywałem stwierdzenie to (o zgrozo!) się sprawdzało. Ponieważ okazało się, że w najnowszym projekcie na uczelni dostaliśmy trochę wydłużony deadline, więc rozważam wprowadzenie na pewnym etapie wprowadzenia prototypu interfejsu oraz szczątkowej funkcjonalności, aby przekonać się jakie jest pokrycie wymagań umieszczonych w specyfikacji projektu w odniesieniu do realnych oczekiwań użytkowników. Aż boję się myśleć, jakie będą wyniki tego sprawdzenia ;) Ktoś ma doświadczenie w tego typu podejściu? Może mógłby podzielić się jakimiś radami/wskazówkami/materiałami? :)

Pozdrawiam i do następnego razu!

sobota, 13 marca 2010

O dokumentacji projektów słów kilka

Witam!

Ten post powstał z dwóch powodów:
  1. Po przeczytaniu artykułu na devBlogi.pl postanowiłem w miarę jak najwięcej pisać, by to co piszę, stawało się coraz lepsze i coraz ciekawsze. Jak się okaże później, nie tylko autor wspomnianego artykułu tak myśli :)
  2. Udało mi się otrzymać zgodę na ciekawy projekt na uczelni (aplikacja na potrzeby zaliczenia przedmiotu Inżynieria Oprogramowania, z bardzo dużą szansą na wdrożenie na uczelni). Z kolegą, z którym jestem w zespole postanowiliśmy podejść do tego profesjonalnie i zacząć całe przedsięwzięcie od stworzenia dobrego projektu i dokumentacji (mogliśmy tworzyć projekt za pomocą metody kaskadowej lub zwinnej, zdecydowaliśmy się na tę drugą). Gdy nasz wykładowca się o tym dowiedział podsunął nam bardzo ciekawy artykuł. Ale o tym zaraz.
Kiedy na wcześniejszych latach studiów tworzyłem z kolegami oprogramowanie na zaliczenie często gęsto nasza dokumentacja mieściła się na 2 stronach A4 stworzonych tylko po to, żeby wykładowca miał ogólny pogląd na projekt i mógł, mając harmonogram prac, rozliczać nas z postępów w pracy. Na samym początku nie jest to problemem. Każdy zbudował swoją część komponentów, udostępnił prototypy i ... nagle nic do siebie nie pasowało. Spędziliśmy z goła 1,5 doby na przerabianiu bibliotek tylko po to, żeby ze sobą współpracowały. Efekt był opłakany, a fakt, że aplikacja w ogóle się skompilowała i uruchomiła przypisuje gorliwym modlitwom na 5 minut przed oddaniem. Za drugim razem było z goła inaczej. Tak zabraliśmy się za dokumentacje, ale było jej tak dużo, że wiele wymagań się pokrywało, jeszcze więcej było ze sobą zwyczajnie sprzecznych i suma summarum nic z tego nie wyszło...

Całe szczęście Joel Spolsky dla takich jak ja stworzył serie artykułów mówiących o tym czym jest, a czym nie jest specyfikacja projektu, kto i dlaczego powinien ją sporządzać oraz jak (w dużym skrócie) powinno się to robić. Cała seria (Painless Functional Specifications) składa się z czterech części:
  1. "Part 1 - Why Bother?" mówiąca o sensie tworzenia specyfikacji i pokazująca najczęstsze przyczyny nie robienia tego
  2. "Part 2 - What's a Spec?" pokazująca jak może (i powinna) wyglądać przykładowa specyfikacja, wyjaśniając również do kogo i w jaki sposób powinna być ona adresowana
  3. "Part 3 - But... How?" mówi o tym kto powinien, a kto zdecydowanie nie powinien zajmować się w firmie tworzeniem specyfikacją projektu
  4. "Part 4 - Tips" wyjaśnia 5 podstawowych zasad tworzenia specyfikacji
Osobiście najchętniej czytałem część drugą. Byłem bardzo zaskoczony faktem, jak daleko odchodziłem od właściwej (a może raczej jednej z wielu właściwych) ścieżek tworzenia dokumentacji. Wielu rzeczy (jak scenariusze) zwyczajnie nie umieszczałem, bo nie miałem pojęcia, że mogą się one komukolwiek przydać. Natomiast z ostatnią zasadą (artykuł "Part 4 - Tips") nie mogę się zgodzić. Rozumiem, że formatka dokumentacji musi być elastyczna, dostosowana do elementu, który ma opisywać, ale pewien standard powinien zostać zachowany. To tak jak z dokumentacją w formie JavaDoc - człowiek poznaje ogólny schemat, przyzwyczaja się do niego i w późniejszym czasie jest mu o wiele łatwiej pracować z tego typu dokumentacją. Ale brak standardu może wprowadzić jeszcze większe zamieszanie, którego przecież staramy się uniknąć :)

A jak to jest u Was? Czy raz napisana dokumentacja ląduje na półce i nikt jej nie czyta? A może jest jej zwyczajnie za dużo i ciężko jest odnaleźć interesujące Was informacje? Chętnie dowiedziałbym się jak to jest gdzie indziej niż na uczelni wyższej :)

Pozdrawiam i do następnego razu!